homo.patiens homo.patiens
567
BLOG

Cierpienie - plątanina myśli

homo.patiens homo.patiens Rozmaitości Obserwuj notkę 2

 Cierpienie dotyka każdego człowieka. 

Cierpimy bo żyjemy, żyjemy ponieważ cierpimy. Z naszym istnieniem cierpienie jest zwiząne nieodłącznie.

Każdy z nas jest inny. W odmienny sposób przeżywa radości i smutki.

Każdy inaczej również pojmuje cierpienie. Niektórzy cierpią mniej, inni więcej - ale nawet jesli ktoś tryska radością każdego dnia, w jego życiu i tak jest obecne cierpienie, nawet jesli nie dopuszcza tego faktu do siebie.

Ten blog zrodził się z wewnętrznej potrzeby. Nie chodzi o to, by zalewać internet swoimi nędznymi wynurzeniami. To nie może być sensowne.

Jednak coraz większa liczba ludzi cierpi z tego samego powodu, co ja. Może dlatego warto podjąć próbę stworzenia takiego bloga? Może te refleksje pomogą komuś znosić ten ciężar.

Jaki to ciężar?

Od dziecka - właściwie odkąd pamiętam byłem trochę "inny". A dokładniej - trochę inaczej myslałem. Właściwie trochę za dużo i zbyt absurdalnie. Dopiero po pewnym czasie odkryłem, że to zespół chorobowy, zwany nerwicą natręctw. 

W moim przypadku choroba właściwie nie przejawia się na zewnątrz. Innymi słowy - kompulsje, czyli czynności natrętne, ograniczone są do minimum, natomiast obsesje niszczą mnie w coraz większym stopniu. Moje zachowanie w niczym nie przypomina zachowania bohatera "Dnia świra".

Do tego powracająca coraz częściej silna depresja. A właściwie nie powracająca - lecz mogąca być opisana przez wykres sinusoidy. To sprawia, że nieustannie balansuję między życiem i śmiercią. Myśl o samobójstwie nie jest juz niczym niezwykłym.

Wręcz przeciwnie, niekiedy jest ona jedyną radością.

Oprócz najbliższej rodziny nikt nie wie, co przeżywam (zresztą nawet oni do końca nie zdają sobie z tego sprawy). Większośc ludzi z którymi pracuje i spotykam się na co dzień nawet nie podejrzewa, z czym się zmagam. 

Podobno chorowanie na nerwicę to "nie wstyd". Oczywiście, że nie - jednak jest to coś, co niewątpliwie zamyka wiele możliwości. Dopiero zaczynam tego doświadczać. Długotrwały nastrój depresyjny i intensywne myślenie o samobójstwie nie może pozostac bez wpływu na wyniki pracy.

Jak wspomniałem, cierpienie dotyka każdego bez wyjątku. Nie twierdzę, że moje jest trudniejsze do zniesienia od cierpienia przeżywanego przez innych. Ale moja odporność powoli dochodzi do kresu.

Nie wiem, ile jeszcze będę chodził po tej ziemi. Może dlatego warto podjąć próbę pisania bloga?

Ten blog nie jest miejscem, w którym oczekuję czegokolwiek. Będę starał się, w miarę możliwości czasowych, prowadzić tutaj pewna refleksję na poziomie ogólnym. Nie będę natomiast w szczegółach opisywał wydarzeń, jakie przeżywam.

Po prostu chcę zastanowić się czym jest to, co mnie niszczy - wszak gdy poznajemy jakiś fragment rzeczywistości, przestaje on być dla nas straszny.

Czyli - autoterapia? Nie do końca. W kazdym razie nie to jest głównym celem. W Internecie nie ma miejsca na chaotyczne rozżalanie się nad sobą.

Jeśli przeżywasz podobny dramat jak mój, możesz komentować obecne tu wpisy. 

Jeśli uważasz mnie za idiotę i psychola, też możesz to napisać - tylko 2 razy się zastanów. Nie wiesz nawet kim jestem.

Jeśli masz jakieś złote rady wypływające z Twojego doświadczenia - możesz je zamieścić. Przedtem  przeczytaj jednak uwagę powyżej.

Nie wiem, ile wpisów zostanie tu zamieszczonych.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości